Kryminał-Religijny z elementami obyczaju/dramatu rodzinnego. Romansu brak.
Możliwe, że ktoś tu się zasugerował powieścią, możliwe, że tam owy 'Romans' był bardziej zauważalny. W filmie mamy jedynie zarys nakreślający wydarzenia z odległej przeszłości, nierzadko w postaci 15-sekundowych wspomnień-migawek i tyle.
To absolutnie nijak nie uzasadnia by do gatunków szumnie przytroczyć 'Romans'. Idąc za podobną logiką równie dobrze można by w ten sposób ostemplować nawet „Muminki” bo przecież Tata i Mama Muminka też kiedyś musieli jakiś mieć...