Uwielbiam takie filmy, które jakoś przeszły bez echa, ale teraz radują moje oko.
I znalazłem je zupełnie przez przypadek po kilkunastu latach.
Satysfakcja jest tym większa, że ocena marna, ale i głosów mało...
Takich filmów właśnie szukam, bo tu najczęściej zdarzają się takie okazje, jak znalezienie wielgachnego kawałka bursztynu na bałtyckiej plaży.
I to nie zaraz po sztormie, tylko idziesz sobie w klapkach leniwie w pochmurny dzień po plaży i nagle przywalisz małym palcem od nogi w taki właśnie wielgachny bursztyn.
To jest właśnie taki film - polecam :)